„Jest właściwością Boga i Jego Aniołów, że w poruszeniach swoich [w duszy] dają prawdziwą radość i wesele, a usuwają wszelki smutek i zamieszanie, które wprowadza nieprzyjaciel. Jego właściwością natomiast jest walka przeciw takiej radości i pociesze duchowej przez podsuwanie pozornych racji, zawiłości i nieustannych podstępów.” Św. Ignacy Loyola
Adam i Ewa zostali wygnani z raju, lecz mimo ich grzechu miłujący Bóg nie opuścił ich. Jednak Boże towarzyszenie człowiekowi w życiu ziemskim zmieniło swój charakter. Nasze oczy nie widzą Boga, nasze uszy Go nie słyszą. Wyjątkiem są tutaj święci mistycy. Zatem w jaki sposób mogę się z Nim komunikować, jak prowadzić dialog z Panem Bogiem ? Pan Bóg odpowiada na moje słowa, na wołanie mojej duszy, przez natchnienia, przez dzieło stworzenia, czynem innych ludzi, przez cudowny splot okoliczności, przez zjawiska nadprzyrodzone i niewytłumaczalne przez naukę cuda. Moje pytania do Boga znajdują odpowiedź w Piśmie Świętym, w przesłaniu i nauce świętych oraz ojców Kościoła. Można powiedzieć, że Pan Bóg wykorzystuje wszelkie środki komunikacji, które wymagają z mojej strony wiary. Wymagają skupienia, wyciszenia i refleksji. To „ukrywanie” się Boga przed człowiekiem daje mi przestrzeń dla rozwoju wiary, zmusza mnie do wysiłku duchowego. Jest też jakąś „przepaścią” dzielącą mnie od życia wiecznego w szczęśliwości z Bogiem – stanu, w którym pragnę się znaleźć. W końcu, niewidzialność Boga daje większą swobodę mojej wolnej woli.
Obecność Ducha Świętego w moim sercu, nie spowoduje, że serce zmieni właściwość i charakterystykę biologiczną, choć i to jest możliwe, ale przez to serce, popłynie niewidzialny i najczęściej niewyczuwalny fizycznie strumień miłości. Wtedy jestem „nastrojony” na Boże „fale”. Mogę wzrastać w miłości, łatwiej unikać grzechu, a przez to lepiej słyszeć to, co Pan Bóg chce mi powiedzieć.
Zdarza się w kościele, że podczas charyzmatycznej modlitwy do Ducha Świętego ludzie upadają. Ten tak zwany „spoczynek w Duchu Świętym” nie jest kwestią naszych zasług i nie powinien być też przez nas zjawiskiem pożądanym, czy być naszym celem w modlitwie. Jest z pewnością rodzajem pocieszenia duchowego. Zdarza się podczas takich modlitw, że odczuwamy fizycznie wzmożone ciepło w jakiejś części ciała, czujemy na sobie powiew wiatru. Bywa, że niektórzy nie mogą powstrzymać łez, a inni radości, aż do niepohamowanego śmiechu. To wszystko jest dla mnie niezwykłe, ale nie powinno stać się celem mojego otwarcia na działanie Ducha Świętego. Z pewnością Duch Święty przemawia do mnie poprzez natchnienia, których nie sposób odróżnić od natchnień czynionych przez Anioła Stróża. Czynię starania, aby być w stałym kontakcie z moim Aniołem Stróżem, aby nie zapominać o jego obecności, bo taki stan Panu Bogu się podoba. Po to stworzył i posyła Anioła, abym słuchał jego „głosu”, a nawet był mu posłuszny. Moim zadaniem będzie więc dbać o relację z moim najlepszym przyjacielem, Aniołem Stróżem i o to, abym nie mylił jego natchnień z natchnieniami złego ducha. Demon chętnie podszywa się pod Anioła Światłości, więc muszę być uważny. Dobrze będzie zapoznać się z regułami rozeznawania duchów spisanych przez św. Ignacego Loyolę. Gdy nie jestem pewien od kogo pochodzi natchnienie, powinienem pytać kogoś, kto głębiej postąpił w rozwoju duchowym. Wyśmienicie byłoby, abym miał kierownika duchowego, który w Duchu Świętym, wskaże rozwiązanie problemu. Zanim jednak o tym wszystkim pomyślę, codziennie rano otwieram się na działanie Ducha Świętego powierzając się wstawiennictwu Wodza Zastępów Niebieskich: Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Wincenty Podobiński