Już nie pamiętam ile razy chciałam napisać o szczęściu jakie nastało w naszej rodzinie za wstawiennictwem Świętego Michała Archanioła.
W 2000 roku byłam na pielgrzymce we Włoszech. Odwiedziliśmy miejsce objawień Świętego Michała Archanioła na Monte Sant`Angelo – grotę, w której się objawił. Zawsze byłam wielką czcicielką Świętego Michała, ponieważ gorąco wierze, że jest moim patronem bowiem urodziłam się 29 września, w dzień jego wspomnienia.
Modliłam się tam żarliwie, bowiem moja córka, która mieszkała na stale za granicą, dobiegała 40 -tki i ciągle odkładała czas urodzenia pierwszego dziecka.
W niedługim czasie odwiedziłam ją i w głębokiej tajemnicy powiesiłam za jej łóżkiem obrazek z wizerunkiem Świętego Michała, z prośbą, by córka podjęła decyzję urodzenia dziecka. Za około 3 miesiące, podczas rozmowy telefonicznej córka z wielką radością oznajmiła mi, że spodziewa się dziecka i jakie ogromne wrażenie zrobiło na niej znalezienie za łóżkiem tego obrazka. Biorąc pod uwagę, że przez ileś tam czasu wystrzegała się poczęcia, jej wiek i 3 miesiące na poczęcie, to nawet lekarz prowadzący stwierdził, że miała wielkie szczęście. My obie stwierdziłyśmy, że to szczęście nie było by tak oczywiste gdyby nie wstawiennictwo Świętego Michała Archanioła. Obecnie wnuczek ma 5 lat, na imię Michał, a gdyby była dziewczynka, to była by Michalina. To imię jest podziękowaniem Bogu i Świętemu Michałowi, bo córka, tak jak i ja, również mocno uwierzyła w ten cud.
Leokadia